19 kwietnia 2013 Sejm przyjął projekt tzw. pierwszej ustawy deregulacyjnej, ułatwiającej dostęp do 50 zawodów. Przyjęte zmiany obejmą grupy zawodowe liczące łącznie ponad 530 tys. osób. Projekt ustawy deregulacyjnej to autorski pomysł ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który stoi na stanowisku, że dzięki przyjętym zmianom wzrośnie liczba miejsc pracy a ceny za oferowane usługi będą bardziej konkurencyjne, wyższej jakości oraz łatwiej dostępne. Rząd przewiduje, że otwarcie zawodów będzie szansą dla młodych ludzi rozpoczynających przygodę nie tylko na rynku nieruchomości lecz również na innych rynkach pracy, oraz rozwiązaniem, które powinno zainteresować kobiety wracające na rynek pracy po dłużej przerwie, spowodowanej urlopem macierzyńskim lub wychowawczym.
Pośrednik w obrocie nieruchomościami oraz zarządca to jedne z pierwszych zderegulowanych zawodów, w przypadku których Sejm zdecydował się na całkowite ich otwarcie. Realnie rzecz biorąc, takie posunięcie, czyli zniesienie jakichkolwiek ograniczeń w dostępie do zawodu tych zawodów, może zwiększyć zatrudnienie o 15-20% w segmencie rynku nieruchomości – dane szacunkowe resortu sprawiedliwości.
Zdaniem organizacji zrzeszających pośredników oraz zarządców nieruchomości, deregulacja, a zwłaszcza w takiej formie, w jakiej został przyjęty jej projekt spotyka się z falą krytyki. Jakość świadczonych usług oraz związane z tym bezpieczeństwo transakcji, poprzez dopuszczenie do zawodu pośrednika i zarządcy osób bez odpowiednich kwalifikacji, będą spadać, a ogólna niechęć klientów do pośredników nieruchomości we Wrocławiu i innych miastach może rosnąć.
Odmienne zdanie na temat deregulacji zawodu pośrednika oraz zarządcy w obrocie nieruchomościami ma Ministerstwo Sprawiedliwości, które stoi na stanowisku, że zwiększenie konkurencji spowoduje spadek cen usług połączony ze wzrostem ich jakości. Z kolei redukcja kosztów usług świadczonych przez tą grupę będzie istotna dla małych i średnich firm, wpływając na zmniejszenie stałych kosztów ich działalności.
Podsumowując wady i zalety deregulacji zawodu pośrednika, nowa ustawa budzi wiele kontrowersji, głównie wśród samych przedstawicieli zawodów mających podlegać deregulacji. Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy proponowane przez Sejm zmiany są wyłącznie negatywne. Bez wątpienia dobrymi stronami deregulacji będzie zwiększenie konkurencji na rynku sprzedaży i mieszkań do wynajęcia wśród pośredników. Dla klientów oznacza to spadek prowizji pośredników i ponoszenie mniejszych kosztów związanych z korzystaniem z usług pośrednictwa dzięki czemu cena mieszkania będzie trochę niższa. To może być z kolei bodźcem do częstszego korzystania z usług pośrednictwa.
Zwiększenie konkurencji na rynku nie musi wiązać się ze zwiększeniem liczby samych pośredników. Już wkrótce możemy być świadkami wzrostu liczby firm pośredniczących – do zawodu wejdą pracownicy agencji nieruchomości we Wrocławiu, którzy jeszcze nie posiadają uprawnień zawodowych ale już mogą pochwalić się sporym doświadczeniem na rynku lokalnym - mieszkania Wrocław, zdobytym przez okres pracy pod kierownictwem osób z uprawnieniami do wykonywania zawodu pośrednika. Osoby takie są gotowe rozpocząć samodzielną działalność oraz świadczyć usługi pośrednictwa na solidnym poziomie. Jest to jedna z niewielu zalet deregulacji zawodu pośrednika i zarządcy.
Wejście w życie ustawy deregulacyjnej nie musi także oznaczać opanowania rynku przez osoby bez doświadczenia, "węszące łatwy pieniądz" ponieważ ich wiedza i mała znajomość zawodu nie pozwoli im sprostać istniejącej konkurencji oraz świadczyć usługi na poziomie gwarantującym wiarygodność klientów, co z kolei spowoduje, że będzie im bardzo trudno utrzymać się w branży.
Jak więc widać ustawa deregulacyjna zawodu pośrednika ma swoje plusy i minusy. Niestety za wszystkie wady deregulacji zawodu zapłaci nie urzędnik tylko przeciętny polski obywatel dokonujący transakcji - kupno mieszkania Wrocław.